Nienawidzę swojego brzucha! Nienawidzę okrągłych znamion, które przypominają o jednym...
Jednak nikt się o tym nie dowie.
-Idziesz potem na studia?- Z rozmyśleń wyrwał mnie czyjś głos.
Obróciłam się na krześle i przeniosłam wzrok na drugi koniec pokoju. To pomieszczenie dzieliła niewidzialna linia, przez którą Kate nie mogła przejść.
Skłamałabym mówiąc, że nie zaskoczyło mnie jej pytanie. Może nie tyle pytanie co to, że się do mnie odezwała. Od kilku dni unikała mnie jak ognia, a mi to w ogóle nie przeszkadzało. Żałowałam w duchu, że ten błogi stan się właśnie zakończył. Chociaż z drugiej strony przez rozmowę mogłabym dowiedzieć się kilku rzeczy i może sekret pani Kujonki.
Wzruszyłam ramionami.
-Studia wiążą się z książkami- westchnęłam rozwalając się wygodnie.- Nie lubię książek.
-Wolisz filmy?- Co ona taka ciekawska się zrobiła?
-Nie.
-Dlaczego?
-Nie cierpię happy endów- wyjaśniłam powracając do laptopa.
-A wierzysz... w happy end?- spytała ciszej jakby pytała o jakąś tajemnicę.
-Happy end?- upewniłam się marszcząc brwi.- Szczerze..., nie wiem co to jest i chyba raczej życie nie pozwoli mi poznać.
Zielonooka zamilkła.
-Nathan- Stanęłam przy mojej ławce.
Znów pojawił się na jeden dzień by potem zniknąć na dwa. To nawet ja mam większą frekwencje od niego. Zwłaszcza na mojej "ukochanej" matematyce.
Czarny zlustrował mnie, choć jego wyraz twarzy był kamienny w oczach można było dostrzec malutki błysk rozbawienia. Ach, no tak już wiem co powie pan Ostry.
-Barbie- powiedział z udawanym entuzjazmem.
A we mnie się zagotowało. Jedno, cholerne słowo.
Oparłam się o ławkę i spojrzałam na niego.
-Jesteś jedną z ostatnich osób, które mają prawo mnie tak nazywać- stwierdziłam ostro. - Wypierdalaj z mojej ławki.
Z jego ust wydobył się pusty śmiech.
Patrzyłam na niego jak na idiotę. Ten koleś jest na serio popierdzielony.
A to ja musiałam siedzieć z terapeutami.
-Wiesz- zaczął podnosząc na mnie wzrok.- Tylko jedno w tobie mi nie pasuje, Barbie.
Miałam znudzony wyraz twarzy. Tak, bardzo, ale to bardzo interesowało co we mnie mu nie pasuję.
W klasie rozbrzmiał dźwięk dzwonka, zaczęli wchodzić ludzie i zajmować swoje miejsca.
-Matt- wypowiedział jedno słowo.
Podniosłam prawą brew do góry. Co ma Osiłek ze mną wspólnego?
Oprócz tego, że jest moim nowym "tatusiem" to nic.
Rozejrzałam się po sali. Jeszcze nie było profesorki, więc zdecydowałam, że jednak nie zostanę na matmie. Naprawdę nie chciało mi się kolejny raz kłócić z nim o tę cholerną ławkę. Co w niej było takiego wyjątkowego? Nic. Jedynie to, że mogłam przyglądać się każdemu i wiedzieć gdy ktoś patrzy na mnie. Z tego miejsca był idealny widok na całą salę i pewność, że nikt nie będzie przeszkadzał. Nie to co w środkowym rzędzie.
Miałam odejść gdy coś przykuło moją uwagę. Wtedy wiedziałam, że skądś go kojarzę, ale nie przypuszczałam, że to on. Ta sama bluza, jak przyszłam do szkoły to wysiadał z tego samego samochodu. To musiał być on. On?
Jeszcze raz popatrzyłam na Nathana i nie mogłam uwierzyć w swoje odkrycie.
-Mnie też coś w tobie nie pasuje, Czarny- Mój wzrok wędrował z jego bluzy na twarz i z powrotem.- Może następnym razem jak będziesz na randce z moją "siostrą", wybierzesz lepsze miejsce niż sierociniec.
Na jego twarzy widniało zaskoczenie i wielki znak zapytania.
Bingo, mam cię Osiłku.
-Odwaga kiedyś cię zabije- wysyczał przez zaciśnięte zęby.
-Nathan- mój ton wskazywał na to, że jestem znudzona.- Ona robi to cały czas. Żadna nowość.
Wzruszyłam ramionami i nim nauczycielka pojawiła się, mnie już dawno nie było.
No, no siostrzyczko. A wydawałaś się taką grzeczną dziewczynką.
Stałam przed lustrem w łazience i przyglądałam się swojemu ciału z każdej strony. Wpatrywałam się w mój brzuch licząc plamki. Robiłam to prawie codziennie, każdego dnia liczba plamek była taka sama. Żadna nie zniknęła. Zagoiły się, mogłam je dotykać próbując przypomnieć sobie jakikolwiek ból. Lecz w mojej głowie była kompletna pustka, bólu nie było. Był kiedyś, ale odszedł. Dawniej nie umiałam go znieść, dlatego zastępowałam go wszystkim czym mogłam, a przede wszystkim rysowałam. Dużo rysowałam, nawet bardzo dużo. Teraz nie ma nic. Są narkotyki, tabletki, alkohol, papierosy, seks. Nienawiść i gniew. To tyle. Nic więcej, nic mniej.
Inne by zamknęły się w pokoju, płakały do poduszki i użalały się nad sobą. Ja tego zrobiłam, ja tylko liczyłam. Może właśnie dlatego nienawidziłam matematyki, bo liczyłam codziennie i ani razu nie wyszedł inny wynik.
Nienawidzę też litości. Rzygać mi się chcę na widok litości. Może właśnie dlatego zamiast unikać czegoś co mnie zmieniło, ja próbuję to dogonić.
Włożyłam bluzkę i opuściłam łazienkę. Na dzisiaj koniec.
-Mnie wydałaś, a sama zadajesz się z zabójcom i gwałcicielem- patrzyłam prosto w oczy Kate.
Zaniepokojenie, strach, panika, zaskoczenie. To widziałam w niej.
-On... mi... pomaga- zaczęła nerwowo bawić się palcami.
Prychnęłam.
-I on nic z tego nie ma?-ironia lała się strumieniami.
-Ty tego nie zrozumiesz- opuściła wzrok.
Wywróciłam oczami. Ja wszystko rozumiem, tylko udaję, żeby ludzie myśleli, że jednak są inteligentni.
-Kate- westchnęłam.- Miłość jest dla słabych...
Pokręciła głową, a loki poruszały się za jej ruchami.
-On mi pomaga... bo ja jestem inna.
-To żeś Amerykę odkryła- założyłam dłonie na klatce piersiowej.
Ciekawe czy ona w ogóle wie, że jest kujonem? Może też musi dopiero do tego dojść. Spokojnie dajmy jej trochę czasu, nam się w ogóle nie śpieszy. Nic a nic. Skądże.
-Naomi!- W jej oczach pojawiły się łzy.- Nathan nie jest taki jak mówią o nim. Jest moim przyjacielem mimo, że nie jestem normalna. Teraz jestem pośmiewiskiem szkoły, a gdyby ludzie dowiedzieli się prawdy...
Stanęłam w osłupieniu. O czym do cholery ona mówiła?
-Naomi ja jestem homoseksualna- wyrzuciła z siebie.
Zaczęłam się śmiać.
-Kate proszę cię, nie rozśmieszaj mnie.- Próbowałam powstrzymać histeryczny chichot.- Po prostu powiedz, że się w nim zakochałaś, a nie wymyślasz historyjki.
-Myślałam, że zrozumiesz- szepnęła i wybiegła z pokoju.
Zdałam sobie sprawę, że to nie był żart. Ona mówiła poważnie, a ja ją wyśmiałam. Powinnam mieć poczucie winy. Nie miałam go.
Jedyne co mnie zastanawiało. Po co oni byli w tym domu dziecka?
Potrząsnęłam głową i zeszłam na dół.
-Co zrobiłaś Kate?- Matka stała z ręką podpartą o biodro, w drugiej trzymała nóż i gdybym nie wiedziała, że właśnie robiła kolację, mogłabym pomyśleć, iż to groźba.
-Nie będę dzielić pokoju z lesbą- przeszłam obok niej.
-Co?
Jej usta uformowały się w literę "o".
-Wszystkim wam przydałaby się terapia- dodałam.- Znam świetnych psychiatrów
Kobieta chciała coś powiedzieć, ale ja wyszłam do ogrodu.
Z tyłu domu mieścił się malutki taras i trawnik. Była to jedna czwarta powierzchni mojego dawnego ogrodu, w którym mieścił się wielki basen. Lubiłam pływać, dlatego gdy nie spałam lub nie byłam na imprezie można było mnie znaleźć w basenie.
Usiadłam na huśtawce ogrodowej i przymknęłam oczy.
-Możesz mi powiedzieć o co chodzi?
-Spytaj się swojej nowej córeczki- warknęłam.- Powinnaś wysłać ją na odział zamknięty, ze mną od razu byś tak zrobiła.
-Czy ty nie jesteś zbyt bezczelna- mamuśka zaczęła się irytować.
-Jeszcze mnie zgwałci w nocy- ciągnęłam z udawanym przerażeniem.
-Okaż trochę tolerancji, Naomi- poczułam jak kobieta siada obok mnie.
-Nie nauczono mnie tolerancji dla innych- odparłam lekko.
-Więc czemu oczekujesz, że ktoś będzie tolerancyjny wobec ciebie?
Otworzyłam oczy i popatrzyłam na nią.
-Nie oczekuję tego.
-Wiem- przytaknęła.- Choć nie wiem dlaczego takie życie wybrałaś.
Wstałam i nim odeszłam, powiedziałam jeszcze:
-Nie życie. To świat bez tolerancji. Wolę go niż ten, w którym każdy oczekuje akceptacji. a sam nie akceptuje innych.
Po godzinie usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się z miejsca i poszłam otworzyć.
-Musimy pogadać- przede mną stał Nathan. Wkurwiony Nathan.
--------------------
No to mamy piątkę. Starałam się napisać trochę dłuższy ten rozdział, ale nie chciałam tż napisać zbyt długiego by was nie zanudzić.
No to chyba tyle. Czekam na wasze opinię.
Do napisania.
Kolejny rozdział 14.06 lub 15.06
Zajebisty :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się co z Naomi? Pierwsza myśl gdy powiedziała, że nie nawidzi swojego okrąglego brzucha to taka, że była w ciąży. Gdy powiedziała o plamach pomyślałam, że się okaleczała.
Czekam
Może źle to napisałam. Ona nie ma okrągłego brzucha, tylko te "znamiona" są okrągłe. I nie, nie była w ciąży.
UsuńKocham Naomi. Ma zajefajny charakter. Ma wszystkich w ciemnicy i niczym się nie przejmuje.
OdpowiedzUsuńKate jednak nie jest taka niewinna. No, no...homoseksualna? A to dopiero.
Pozdrawiam i czekam na następny :)
Zaczynam domyślać się o co będzie chodzić Nathanowi. Szczerze, zaskakuje mnie twoje opowiadanie (to dobrze). Czekam na 6 rozdział tutaj i na 6 rozdział w NIENAWIŚCI :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo pozytywnie mnie zaskakuje. Czekam na nexta. Mam pytanie odnośnie tego, czy zrobisz opisy bohaterów i dodasz ich zdjęcia?
OdpowiedzUsuńOpisy możliwe, że zrobię, ale wątpię, że dodam zdjęcia. Przed założeniem tego bloga szukałam jakiś osób, które mogłyby być podobne do bohaterów, ale takich nie znalazłam. Więc raczej dodam tylko opisy
Usuńokey, dzięki
UsuńSuper rozdział! Bardzo zaskoczyły mnie znamiona na jej brzuchu, które są okrągłe, przez co trochę nie mogę się domyśleć od czego to ;). A tego o Kate, to wcale się nie spodziewałam :O. Homoseksualna no, no... Naomi jest świetna i urzekło mnie to zdanie : "Nie życie. To świat bez tolerancji. Wolę go niż ten, w którym każdy oczekuje akceptacji. a sam nie akceptuje innych.". Pisz szybko NN, bo nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńDo poczytania! ♥
http://put-forehead-world.blogspot.com/
Rozdział wspaniały <3
OdpowiedzUsuńJestem pozytywnie zaskoczona,gdy ktoś porusza tematy tabu...
Bo niestety nasza Polska wciąż jest strasznie nie tolerancyjna.
Brawo!!! Pisz szybko,bo aż mnie ciekawi strasznie co chce Nathan od Naomi ...
Domyślam o co będzie chodziło Nathanowi pewnie bedzie wkurzony za to co powiedziała Kate ale ona też dużo przeżyła ojciec się do niej nie odzywa matka ma ją gdzieś ale i tak wszyscy interesują się Kate. ;) Czekam na następną część.
OdpowiedzUsuńZajebissste! Bardzo lubie Naomi i jej pogląd na świat. Totalne zaskoczenie jeśli chodzi o Kate, ale ogółem bardzo pozytywnie~!!
OdpowiedzUsuńCzekam bardzo niecierpliwie na następne rozdziały tutaj jak i w "Nienawiść" xD
Życzę weny i pozdrawiam ;* ~Joanna
Hej. Znalazłam chwilę i jestem.
OdpowiedzUsuńRozdział wcale nie musi być długi i wyczerpujący, aby był ciekawy, a Twój naprawdę jest.
Coraz bardziej podoba mi się postać Naomi, naprawdę jest twarda i bezduszna... swoją drogą nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że w końcu coś w niej pęknie i co nieco się zmieni, ale to tylko moje wyobrażenia.
Wciąż nie wiem, w jakim kierunku potoczy się ta historia i to mi się bardzo podoba.
Dużym zaskoczeniem jest to, że przybrana siostra Naomi - Kate - jest lesbijką, o masz, nie spodziewałam się.
Świetny rozdział, przepraszam, że tak krótko, ale póki co goni mnie czas, a muszę jeszcze dużo nadrobić.
ps: co do mojego bloga - głównymi bohaterami są Harry i Elisabeth no i w pewnym sensie też Zayn. Wiem, że dużo jest o Elisabeth... no w sumie głównie o niej, ale muszę tak robić, ponieważ jeśli napisałabym więcej o Harrym to podejrzewam, że wszystko wyszłoby na jaw. W każdym razie nagłówek nie jest tak ważny, ale dużo spraw opiera się na Harrym. Nie mogę zdradzić. :>
fatal--love.blogspot.com
ściskam i życzę miłego dnia!
Hmmm, no i zostaję na dłużej :-)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko jednym tchem i jestem pod dużym wrażeniem.
Piszesz bardzo ładnie. Ciekawie, interesująco, ale też spójnie, co w opowiadaniu jest ważne.
Świetnie udało ci się też wykreować postacie. Często, jak coś czytam, to osobowość bohaterów zmienia się z rozdziału na rozdział i jest to niezwykle denerwujące.
Jak już przy postaciach jesteśmy, to muszę powiedzieć, że Naomi jest niezwykle... sprzeczną postacią. Ma zły charakter, ćpa, pali, posiada problemy psychiczne. Matka jej nie kocha, zostaje zmuszona do dzielenia pokoju z lesbijką (nie mam nic złego na myśli), a w dodatku sprzedano jej ukochany samochód. Powinnam jej współczuć, a jednocześnie ją potępiać. Tymczasem wydaje mi się tak koszmarnie dziecinna, jak tylko potrafi być dziecko, próbujące zwrócić na siebie uwagę rodziców. Jedyny moment, kiedy wydaje się w miarę neutralna, to jej szkolne dyskusje z Nathanem, które nawiasem mówiąc, uwielbiam.
No właśnie - Nathan. W jaki sposób miałby pomagać Kate? Ukrywać jej naturę? Raczej nie. A może szuka jej właśnie towarzystwa? Tylko, że to by nie pasowało do rendez-vous w sierocincu. No i te plotki na temat jego przeszłości... czekam aż trochę tajemnic, którymi owiana jest jego postać, rozwiąże się. Jestem też ciekawa, czy jego i Naomi połączy jakieś uczucie.
Co do matki Naomi i Osiłka, to jestem tak samo niezdecydowana, jak w poprzednim przypadku. Z jednej strony wydają się okrutni, pozbawieni uczuć, a przede wszystkim empatii. Z drugiej strony, czego mielibyśmy się spodziewać? Myślę, że moja mama też dobrze nie zniosłaby, gdyby dowiedziała się, że ćpam. Taka już natura mam. Jedynie Osiłek pozostaje bez większego wyrazu osobowego, ale mam wrażenie, że to się zmieni.
W tekście doszukałam się kilku błędów. Literówek, pomyłek przy pisowni "nie" z różnymi częściami mowy i źle postawionych przecinków. Nie rzucają się jednak one w oczy i nie psują przyjemności z czytania, co można uznać za tycie szczęście w nieszczęściu :)
Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do sb (więcej w zakładce "spam"),
Minoo
Eh, Naomi znów nie zachowała się w porządku. Jej charakter przestaje mi się podobać. Może jej jest wszystko jedno czy jest krzywdzona, akceptowana, może ją nic już nie jest w stanie zniszczyć, ale na Boga! Inni ludzie mają serca i mają uczucia. W tym rozdziale Kate tak naprawdę jej zaufała, zwierzyła jej się z największej tajemnicy. Nie rozmawiały ze sobą, a ona mimo wszystko powierzyła jej swój największy sekret. A Naomi co? Wyśmiała ją, wygadała matce i nie zdziwiłabym się gdyby w szkole też to rozpowiedziała. On już nie zachowuje się jak buntowniczka- zachowuje się jak rozkapryszony dzieciak, któremu wszystko wolno i który ma wszystko gdzieś. To było fajne, ale do czasu. Myślę, że Naomi powinna przemyśleć swoje zachowanie i to bardzo dokładnie. Bo zaczyna popadać w paranoję. Jej zachowanie zaczyna naprawdę przekraczać wszelkie granice. Mam nadzieję, że zdarzy się wreszcie coś, co pozwoli jej się otrząsnąć i spojrzeć trochę inaczej na swoje życie. Przecież tak się nie da na dłuższą metę!
OdpowiedzUsuńNatomiast bardzo zaskoczyłaś mnie postacią Nathana. Na początku poznaliśmy go jako mordercę i gwałciciela, a teraz okazuje się, że jest przyjacielem kujonki i to wspaniałym przyjacielem. I że ludzie źle go osądzają. No to jak z nim w końcu jest? Jest tym kryminalistą czy nie? Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział;)
I dziękuję za komentarz u mnie;*
O boziu...podniecam się na samą myśl o Nathanie! To dziwne, bo zazwyczaj trzeba trochę więcej czasu, żeby polubić bohatera a teraz wystarczyła chwila, kiedy nadrabiałam to opowiadanie :) mam nadzieję, że z tym zabójstwem to nie bajka, bo ja naprawde chciałabym go w odsłonie takiego bad boya :) A naomi zachowała się trochę wrednie wobec Kate. swoją drogą nie myślałam, ze to aż taka tajemnica...Ciekawa jestem, czy dziewczyny jednak się dogadają...lecę do kolejnego :)
OdpowiedzUsuńSekretna
Dlaczego pod każdym rozdzialem jest napisane ,,Do napisania"?
OdpowiedzUsuńRozdział super, jak zwykle ;)
Ha! Wiedziałam, że ten typ z którym łaziła Kate, to Nathan (jestem taka mądra :D).
OdpowiedzUsuńAle żeby taka tajemnica, to się nie spodziewałam. Udało ci się mnie zaskoczyć, a to nie lada wyczyn. :)
Cały czas zastanawia mnie przeszłość matki Naomi.
Jak dobrze, że kolejny rozdział już masz i nie muszę czekać na wnerwionego Nathana. :)
Pozdrawiam i weny!
[pat-czyli-ognistowlosa]