sobota, 17 maja 2014

2. PRESENT SHARP...

Wychodziłam z jednego z moich więzień, gdy jakiś idiota na mnie wpadł. Tylko cudem się nie przewróciłam.
-Do cholery- podniosłam ton- Patrz jak ła...
Podniosłam wzrok i na sekundę zamilkłam. Chłopak wpatrywał się we mnie czarnymi oczami, od których bił chłód i agresja na kilometr. Twarz nie wykazywała jakichkolwiek uczuć, ale zauważyłam, że szczękę miał mocniej zaciśniętą.
Przejechałam wzrokiem po jego ciele i stwierdziłam, że ma minimum metr dziewięćdziesiąt wzrostu i pewnie każdy wieczór spędza na siłowni.Włosy miały praktycznie ten sam odcień co oczy, a jego skóra była delikatnie opalona.
-Uważaj jak chodzisz... Barbie- syknął z odrazą.
Założyłam dłonie na klatce piersiowej.
-Uważam- odwzajemniłam jego ton.- Tylko jakiś idiota na mnie wpadł.
Spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.
-Dziwka- mruknął wymijając mnie.
-Miło mi, jestem Naomi- odpowiedziałam z sarkazmem i ruszyłam przed siebie.
Zamykając drzwi umyślnie trzasnęłam drzwiami. Byłam wściekła i wiedziałam, że moje zachowanie zdenerwuje matkę, z czego byłabym zadowolona.
Musiałam wracać ze szkoły pieszo. PIESZO. Na wysokich obcasach.
Rzuciłam torebkę na kanapę w salonie i skierowałam się do kuchni. Matka stała tyłem do mnie i kroiła paprykę. 
-Jak było w szkole?- rzuciła mi pytające spojrzenie.
Otworzyłam szafkę, wyciągnęłam z niej kubek i wsypałam do niego dwie łyżeczki kawy.
-Po co zadajesz pytania, skoro odpowiedzi na nie cię nie interesują?- spytałam retorycznie i wlałam wrzątek do naczynia.
Wzięłam kubek i zamierzałam wyjść. Ostatnie czego chciałam to rozmowy z matką na temat szkoły. W ogóle nie miałam ochoty z nią rozmawiać, a w szczególności o więzieniu zwanym szkołą. 
Chociaż szczerze powiedziawszy tutaj też byłam w więzieniu. Już pierwszego dnia matka oznajmiła mi, że nie mogę wychodzić po ósmej. Tak, pomarzyć sobie może. 
-Naomi- jęknęła.
Z udawanym spokojem odstawiłam naczynie na stół i spojrzałam na kobietę. Pierwszy raz chciałam wyjść i się nie kłócić, ale ona chyba tego nie rozumiała.
-Co mam ci, kurwa powiedzieć, hm?!- nie wytrzymałam.- Że w szkole jest wspaniale, mam nowych przyjaciół i nic lepszego niż przeprowadzka nie mogło mnie spotkać?! Tak, to chcesz usłyszeć?!
Zielonooka patrzyła na mnie wzrokiem, który mówił sam za siebie. Ponownie ją zawiodłam, ponownie nie byłam tak dobra jak jej nowa córka. 
Jedna rzecz, która nie dawała mi spokoju, to dlaczego mnie nie zostawiła. Wyraźnie psułam jej pomysł idealnej rodziny. 
-Dlaczego nie dajesz sobie pomóc?-zapytała cicho.- Robimy wszystko by ci pomóc.
-A może ja nie chcę waszej pomocy, co?! Nie chcę tej twojej idealnej rodziny, nie umiesz tego zrozumieć? Chcę do LA, do starego liceum i jak najdalej od twojego nowego faceta i jego córki. Chcę jak najdalej od ciebie- podkreśliłam ostatnie zdanie.
Odwróciłam się i opuściłam kuchnie. Moje ciało całe się trzęsło. 
Gdy weszłam do pokoju, moja idealna "siostrzyczka" już siedziała grzecznie przy książkach. Prychnęłam pod nosem i poszłam na moją stronę tego pomieszczenia. 
-Mama cię woła- skłamałam.
Blondynka spojrzała na mnie niepewnie i po chwili już jej nie było. Szybko podeszłam do łóżka i wyciągnęłam spod materaca pudełko z tabletkami. Nie chciałam by Kujonka znów widziała gdy coś zażywam. Wystarczy, że widziała jak wciągam. 
Wysypałam na dłoń kilka "cukierków" i wrzuciłam je do gardła. Wzięłam łyk wody i odchyliłam głowę do tyłu. 
Rzuciłam się na łóżko i przytuliłam do poduszki. Zastanawiałam się ile musiałabym wciągnąć by się zabić. Byłam pewna, że tyle ile mam na pewno by wystarczało. Mogłam to zrobić, ale wtedy nigdy nie dowiedziałabym się gdzie jest mój ojciec i dlaczego się do mnie nie odzywa.
Po chwili uspokojona dałam się porwać objęciom Morfeusza. 
W tej dziurze byłam już ponad tydzień. Dziewięć dni przebywając z idealną rodziną. Łysol, który naprawdę nazywał się Matt, myślał, że może zastąpić mi ojca. Rozkazywał mi jakbym była jego córką, oczywiście Kate była jego oczkiem w głowie. 
Do szkoły musiałam chodzić pieszo. Wolałam to niż towarzystwo Kate i żółtą limuzynę, w której zawsze śmierdziało.
Pokręciłam głową i weszłam do sali matematycznej. Pierwszy raz odkąd chodzę do tej szkoły nie spóźniłam się, a wręcz przeciwnie. Przyszłam wcześniej i już tego żałowałam. 
Zajęłam swoje miejsce i ostatni raz spróbowałam zadzwonić do ojca. Jakby inaczej, nie odebrał. Może zmienił numer. To było bardzo prawdopodobne, tylko dlaczego przestał się do mnie odzywać?
Wzięłam głęboki oddech i wyciągnęłam z torebki notes oraz długopis i ołówek. Przyszłam wcześniej, ale to nie oznacza, że nagle zacznę się uczyć. 
Moje rysunki zawsze budziły przerażenie w matce. A to dlatego, że nie były kolorowe i nie pokazywały radosnych chwil. Nigdy nie rysowałam gdy byłam szczęśliwa, robiłam to tylko wtedy gdy było źle. 
W pewnym momencie coś, a raczej ktoś, zasłonił mi światło. 
-Ja tu siedzę- usłyszałam niski, lekko zachrypnięty głos, który od razu poznałam. 
Dobrze pamiętałam ton jego głosu, gdy nazwał mnie Barbie. Podniosłam wzrok na niego. Był ubrany cały na czarno, a w dłoni trzymał mój długopis. 
Wzruszyłam ramionami i powróciłam do przerwanej czynności. Szkicując zastanowiłam się czy chłopak nie należy do jakieś sekty. Nie zdziwiłabym się, gdyby okazało się to prawdą.
-Byłam tu pierwsza- fuknęłam równie chłodnym tonem co on, gdy ten nadal stał przy ławce.
Czarny pochylił się i mogłam poczuć mocny zapach jego perfum. 
-Posłuchaj panienko...
-Naomi- syknęłam poprawiając go.
Przewrócił oczami wyraźnie zirytowany.
-Każdy w tej klasie boi się chociaż do mnie odezwać, rozumiesz?- stwierdził pewnym głosem.
-Nie jestem każdy- mruknęłam ponownie mu przerywając. Czekaj, to robiło się coraz zabawniejsze.
Chłopak zacisnął dłonie w pięści. Nie wiem czy próbował się uspokoić, czy może spowodować żebym zaczęła się bać, ale byłam pewna jednego. Ani jedno, ani drugie mu nie wyszło.
-Może jak posłuchasz innych plastików to zaczniesz- oznajmił ściszonym głosem.- A teraz zabierz stąd swoją dupę, albo ci w tym pomogę.
-Grozisz czy pytasz?- podniosłam prawą brew do góry.
-Ostrzegam.
Zmarszczyłam czoło i przeniosłam wzrok na moją kartkę. Przerzuciłam ją i zaczęłam bazgrać na nowej. 
-Nathan mógłbyś usiąść?- czy się przesłyszałam, czy usłyszałam lęk w głosie profesorki?
Zaciekawiona spojrzałam nią, a ona usilnie próbowała nie patrzeć na chłopaka. Zaśmiałam się pod nosem.
-Chyba nie chcesz by matematyczka dostała zawału?- spytał.
Przeniosłam na niego wzrok.
-Nie będzie mi jej żal- ponownie wzruszyłam ramionami.
-Pożałujesz tego- szepnął i usiadł ławkę obok.
-Już nie umiem się tego doczekać- odparłam z sarkazmem jednocześnie kończąc naszą wymianę zdań.
 Nauczycielka przygląda mi się chwilę, a potem zaczęła prowadzić lekcje. 
-Radziłabym ci trzymać się z daleka od Sharp'a- usłyszałam, gdy lekcja się skończyła.
Rudowłosa dziewczyna stała przede mną i patrzyła na mnie niepewnie. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Ty tak do żartów, czy on naprawdę nazywa się Ostry?- spytałam obojętnie.
Widziałam zmieszanie na jej twarzy. Pewnie nie takiej reakcji się spodziewała. Dziewczyna kiwnęła głową.
-Dobra ty mi powiesz czemu mam się trzymać od niego z daleka, potem dasz mi spokój, a ja nie wspomnę mu, że go obgadujesz, co?- zaproponowałam.
-Ja..Jasne. On był w poprawczaku podobno za zabójstwo i gwałt- szepnęła drżącym głosem.- Podobno chodzi na ustawki. Ale jak było naprawdę tego nikt nie wie.
-I to jest aż takie straszny, że wszyscy trzęsą dupą ze strachu, gdy tylko się pojawia?- ci ludzie coraz bardziej mnie zaskakiwali. 
Tak, ona znów była zdziwiona moją reakcją. Pokręciłam głową i nie żegnając się odeszłam. Ciekawe jakby zareagowali, gdyby dowiedzieli się prawdy o mnie.
Westchnęłam ciężko. Nie, nikt nie mógł się o tym dowiedzieć. 
 --------------------
 No to Nathan pojawił się. Jak wam podoba się jego osoba? I ogólnie co sądzicie o rozdziale?
Czekam na wasze opinie.
Do napisania.

PS. Kolejny rozdział ukarzę się 24.05. lub 25.05.

15 komentarzy:

  1. Chłopak ma problem. Gdybym miała go opisać w jednym zdaniu, zrobiłabym to tak: Jestem straszny, klękajcie przede mną. Niestety Naomi ma ten sam problem, z tymże jakoś nie widzę jej walczącej z Nathanem. Moim zdaniem porywa się ona z motyką na słońce. Rozdzialik bardzo mi się spodobał i z utęsknieniem czekam na 24/25 maja ;)

    Pozdrawiam
    Ress

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram, ta dziewczyna jest wściekła na cały świat, rozpuszczony bogaty dzieciak, powodu nie znamy, nie wygląda na to, by ktoś ją molestował czy krzywdził, raczej z nudy weszła w nałóg.

      Usuń
  2. Świetne :) czekam na następne :D:D!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajrzałam w końcu na twój drugi blog i mi się podoba :)
    O jaka prawdę chodzi Naomi? O odwyku czy czymś innym? Tyle pytań, a na następny rozdział trzeba czekać tydzień!
    Nathan wydaje się tylko grać groźnego. Ale może naprawdę coś takiego zrobił? Hmm... nie wiem, ale zobaczymy :)
    Zapisuje sobie link i pozdrawiam - Luar Princesa ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj chłopak jest naprawdę fajny taki grozny <3
    I co mnie ciekawi strasznie to dlaczego jej ojciec nie odbiera telefonu,mam nadzieję,że nie długo się dowiemy...
    Rozdział jest świetny

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, wpadłam do Ciebie, bo zostawiłaś u mnie w spamie reklamę. Miałam nie wchodzić, ponieważ od pewnego czasu drażni mnie spam o wiele bardziej wolałabym widzieć komentarz pod rozdziałem, na pewno chętniej bym wtedy wchodziła na dany blog.
    Zostawiłaś mi dwie fabuły, ale ta jakoś bardziej mnie zainteresowała.
    Dziewczyna z pewnością nie ma łatwo i z tego co zauważyłam, niezbyt dogaduje się z matką.
    Jesteś bardzo ciekawa, w jakim kierunku poprowadzisz tą historię. Narazie niewiele mogę napisać, bo rozdział by krótki, a nie czytałam poprzednich, bo po prostu nie wiem czy mi się to opłaca.

    fatal--love.blogspot.com
    ściskam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć!:)

    Obiecałam, że przeczytam i oto jestem. Znalazłam chwilkę i od razu wzięłam się za Twojego bloga. Opowiadanie spodobało mi się już od prologu, bo pokazałaś niegrzeczną dziewczynę, z którą na pewno nie można się nudzić. Ma w głowie tak nasrane, jest tak śmieszną i oryginalną postacią, że czytanie o niej to czysta przyjemność;D Z jednej strony nie dziwię się, że zachowuje się w taki sposób i że się buntuje. Nagle matka jej mówi, że ma wyjechać, zostawić wszystko i wprowadzić się do jej innego faceta, który ma córkę. I stawia ją przed faktem dokonanym, nie liczy się z jej zdaniem. Ojciec zwiał i nie daje znaku życia... No każdy by się buntował. Ale żeby od razu taka niechęć do CAŁEGO świata, narkotyki, odwyk? I aż boję się, co jeszcze skoro kompletnie nie wystraszyło jej to, że chłopak do którego ostro fikała, siedział za zabójstwo. Bo, co jak co, ale gorszej zbrodni chyba nie ma. Więc ponawiam pytanie, co ona musiała robić w swoim życiu, skoro morderstwo jej nie rusza?

    Z wielką chęcią będę czytać kolejne rozdziały;) Dodałam już do linków, obserwowanych nie widzę, ale zapraszam Ciebie do skorzystania z tej opcji. I masz we mnie czytelniczkę!:)

    A w wolnej chwili chciałabym Cię zaprosić na nowy rozdział do mnie;) Ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
  7. o boże!jaki ona ma sekret hmmmm? a nie uda ci się dodać wcześniej czegoś?:((( kocham do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Znalazłam chwilkę i postanowiłam przeczytać twoje rozdziały, ponieważ zostawiłaś link u mnie w Spam'ie. Niestety drugiego nie zdążyłam , ale obiecuję że w najbliższym czasie przeczytam.
    A więc. Opowiadanie mi się bardzo podoba. Naomi to typowa buntowniczka, co mi się podoba. Też bym się na jej miejscu wkurzyła, gdybym miała nagle zmienić całe moje życie. Podoba mi sie jej charakter :)
    Komentarz uzupełnię po przeczytaniu 2 rozdziału i zapraszam do mnie(zostawiłam notkę w spamie).
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak obiecała, uzupełniam :)
      Rozdział mi siuę bardzo podoba. Zaczyna się coś dziać z tym Nathan'em... Wszyscy się go boją, a Naomi nie xd Podoba mi się ogólnie jej postać. Jest taka... odważna xd Nie wiem jak napisać to co o niej myślę xd Taka bad girl xd Podoba mi sie jak piszesz i ogólnie pomysł. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
      P.S. Co ile dodajesz rozdziały? Czy nie masz stałego terminu

      Usuń
    2. Rozdziały będą ukazywać się co tydzień, w weekend :D

      Usuń
  9. Po pierwsze: Przepraszam Cię najmocniej, jak tylko mogę, obiecałam, że dodam komentarz już dawno, dawno temu, ale nie miałam jak, bo laptop się zepsuł :/. Ale już mogę, więc zaczynam
    Rozdział super napisany i uwielbiam Naomi, jest taka chamska, a jednocześnie wrażliwa ;). Uwielbiam takie dziewczyny :D. A ten Nathan... Ullala niezły typek ;D. Najwyraźniej Naomi nie jest taką trzęsi dupą, jak cała reszta jej klasy i nie będzie z nią łatwo. Ale w sumie się nie dziwię, skoro w domu ma poważne problemy i nikomu nie może się wyżalić :C. Oby, jak najszybciej przestała brań narkotyki, bo to się źle skończy, a nie lubię smutnych końców, bo bliżej memu sercu są happy and'y <3 ;). No, a ta Kate to też powinna przestać być taka pilna, powinna się trochę wyluzować ;). Oby te wszystkie różnice, które dzielą głównych bohaterów, jakoś j połączyły <3. Jestem ciekawa, czy Nathan na serio zabił i zgwałcił, strasznie mnie zżera ta ciekawość :D. Pisz szybko kolejne rozdziały, bo jestem strasznie ciekawa!!! WENY WENY WENY <3
    Do poczytania ;*
    http://put-forehead-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny blog.
    Jestem strasznie ciekawa co sie stało ojcu i co bedzie z Nathanem xd <3
    Obserwuje , dodawaj częściej rozdzialy !! I zapraszam do mnie www.theeternalexile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaa! I takim oto sposobem ten blog ląduje u mnie w obserwowanych! uwielbiam niegrzecznych chłopców a Nath chyba będzie bardzo niegrzeczny w tym opowiadaniu, masakra! przepraszam, ze nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, dlatego zostawię tutaj coś dłuższego. Swoją drogą ciekawi mnie Kate, taka cicha woda z niej...ale nie o tym teraz. Będę jarała się Nathanem i już widzę go u boku Naomi. tak wiem, moja zryta wyobraźnia, ale cóż poradzić :P lece do kolejnego, bo już nie mogę sie doczekać, co będzie dalej :)
    Sekretna

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo, gwałt, jak miło.
    Jaki związek ma tytuł bloga i jego treść?

    OdpowiedzUsuń