Widzę, że nie jesteś zły. Pogubiłeś się i jesteś taki jak ja. Zagubiony.
Padłam na łóżko
i zamknęłam oczy dosłownie tylko na chwilkę. Byłam pewna, że
nie minęło kilka minut od czasu kiedy się położyłam. Po chwili
usłyszałam nad sobą bardzo irytujący głos, którego bardzo
chciałam uciszyć.
-Odejdź- warknęłam
sennie i obróciłam się w drugą stronę, co nie było zbyt dobrym
pomysłem. Słońce jak zwykle świeciło na moje łóżko.
Przecież nie może
być już jutro. Jęknęłam niezadowolona.
-Naomi wstawaj- Ktoś potrząsnął mnie za ramię.
Miałam ochotę sprawdzić czy czegoś się wczoraj nauczyłam i
uderzyć pięścią w twarz przeszkadzającego.
Kate chyba zrezygnowała, bo przez kilka następnych
minut mogłam cieszyć się błogą ciszą. Nagle poczułam jak coś,
raczej ktoś, ale mniejsza z tym, pozbawia mnie kołdry.
-Cholera jasna- wydarłam się siadając.- Życia
mnie pozbawiasz, Kate. Nie masz serca.
-I kto to mówi- prychnęła. Patrzyła na mnie
podpierając dłoń i biodro.- Jeśli zaraz nie wstaniesz, to
będziesz musiała iść do szkoły bez tego twojego durnego
makijażu! Chyba nie chcesz, by Nathan widział te twoje śliczne
piegi?
Drugie zdanie prawie wykrzyczała, ale przy ostatnim
ściszyła głos i zrobiła niewinną minę. Zmrużyłam oczy
posyłając jej mordercze spojrzenie, które zignorowała. Wtedy
zdałam sobie sprawę, że stworzyłam potwora.
-Nikt nie będzie widział moich piegów- Wstałam,
ale potknęłam się o leżącą na podłodze pościel i poleciałam
jak długa.- A poza tym...- zaczęłam zbierając się z podłogi.-
Co do cholery ma z tym wspólnego Nathan?!
Blondynka próbowała zachować poważny wyraz
twarzy, lecz widziałam, że ostatnimi siłami stara się nie
wybuchnąć śmiechem. W pewnej chwili usiadła na swoje łóżko i
wybuchnęła śmiechem. Popatrzyłam na nią z politowaniem, ale nie
umiałam powstrzymać delikatnego uśmiechu. Pokręciłam głową i
ruszyłam w kierunku łazienki.
-Całe życie z
wariatami- mruknęłam nie dając po sobie poznać, że w jakikolwiek
sposób mnie to ruszyło.
-Kiedy ja to wszystko kupiłam?- spytałam samą
siebie i zmarszczyłam brwi. Osoba taka jak ja, czyli nosząca cały
czas buty na obcasie, nie zwraca uwagi na trampki czy inne buty z
płaską podeszwą. A właśnie tych butów miałam całkiem sporą
kolekcję.
Sięgnęłam po pierwszą z brzegu parę trampków i
szybko wsunęłam je na stopy, a potem zbiegłam na dół.
Czułam się dziwnie lekko. Dziś miał być kolejny pierwszy raz.
Po co to robisz, hm? Stajesz się słaba. Weź
skończ.
Wzięłam do ust papierosa, chwyciłam torebkę i
opuściłam dom, a potem udałam się w kierunku szkoły.
Przejechałam dłonią po włosach i weszłam do
klasy. Nauczycielka jak zwykle sprawdzała coś w tych swoich
papierkach, a uczniowie siedzieli w grupkach. Tylko jedna osoba,
oprócz mnie, nie pasowała do tego obrazka.
Czarny będący zadziwiająco wcześnie w klasie,
siedział w ławce i pochylał się nad nią. Z tej odległości nie
mogłam dostrzec, co robił. Wzruszyłam ramionami i poszłam do
swojego miejsca. Usiadłam na ławce i bezczelnie przyglądałam się
wszystkim. Ruda dziewczyna, która ostrzegała mnie przed Sharp'em,
teraz tłumaczyła coś chłopakowi z pierwszej ławki, a obok nich
siedziały jeszcze cztery osoby i co jakiś czas włączały się w
dyskusję. Po drugiej stronie siedziało dwóch chłopaków,
ubierających się w stylu gotyku. Milczeli. Kilka ławek przed nimi
znajdowały się trzy farbowane blondynki, które większą część
czasu idiotycznie się chichotały. Na samym początku mojego rzędu
rozmawiało kolejnych dwóch chłopaków. To właśnie do nich tak
śmiały się blondyny. Cóż chyba nie zauważały, że tamci co
jakiś czas niby to niechcący łapią się za rękę. Odwróciłam
głowę z niesmakiem i zaczęłam wpatrywać się w zieloną tablicę.
-Naomi Grey przygląda się innym, jakie to święto?-
usłyszałam sarkastyczny ton Nathana.
Przeniosłam wzrok niego, a potem wywróciłam
oczami.
-Nic nie warta dziwka, patrzy jako to jest być coś
wartym- odpowiedziałam chłodnym tonem.
Zeskoczyłam z ławki i usiadłam na krześle.
-I jak wrażenia?- Nadal słyszałam kpiarski ton w
jego głosie.
-Nie martw się. Na ciebie się nie gapiłam, no bo
wiesz...- ostatnie słowa powiedziałam przeciągle.- Aż tak
zdesperowana nie jestem, żeby patrzeć na ludzi mniej wartych ode
mnie.
Zacisnął dłoń w pięść, a mięśnie mu się
napięły.
-Sharp nie mów, że zdenerwowałam cię prawdą-
parsknęłam. Zaczęłam przyglądać się moim paznokciom.-
Chciałeś, to ci odpowiedziałam.
Rozległ się dzwonek i
ostatnie kilka osób weszło do sali. Wyciągnęłam notatnik,
długopis i ołówek, a potem zajęłam się sobą, jak zwykle
ignorując resztę świata.
-Dziś potrenujesz trochę
inaczej- stwierdził na początek Matt.
Podniosłam prawą brew
do góry. Przychodziłam tutaj już ponad dwa tygodnie. Czy było mi
lepiej? Nie mam pojęcia. Kate coś wspominała, że się zmieniłam.
Ale bardziej chyba mówiła do siebie niż do mnie.
W domu bywałam już
tylko gościem. Wstawałam, szłam do szkoły, wracałam, brałam
torbę, a potem przychodziłam tutaj. Nie widziałam matki i nie
wiedziałam, czy to lepiej dla niej, czy dla mnie. Byłam pewna, że
jeślibym ją zobaczyła, nie wytrzymałabym.
Od kiedy tutaj przyszłam
nie piłam i nie brałam niczego. Dopiero teraz to sobie
uświadomiłam. Wcześniej nie potrafiłam wytrzymać bez tego, a
teraz po prostu nie miałam na to czasu. Nie chciałam dopuścić do
siebie myśli, że po prostu się zmieniłam. Tego naprawdę nie
chciałam.
Od dłuższego czasu
także nie paliłam. A to tylko dlatego, że po pewnym treningu
Osiłek przyłapał mnie na paleniu. Jak zwykle dostałam opieprz,
ale to pewnie bym zignorowała. On dał mi ultimatum. Siłownia lub
palenie. Miałam powiedzieć, że to drugie, jednak po kilku minutach
zorientowałam się, że już nie wytrzymałabym bez tego miejsca.
Oczywiście wiele razy wychodziłam mówiąc, że więcej tutaj nie
przyjdę, jednak kolejnego dnia znów pojawiałam się w drzwiach.
Matt uważał, że nie
powinnam przychodzić tutaj codziennie. Powinnam robić sobie dzień
przerwy między treningami, bo inaczej wykończę organizm. Ja tego
chciałam. Już nie wytrzymywałam bez tego uczucia, gdy kładłam
się do łóżka kompletnie wykończona. Kiedy nie potrafiłam zrobić
niczego. Dzień przerwy byłby dla mnie bardziej bolesny niż dzień
treningu. Byłby zabójczy.
Mężczyzna kiwnął w
kierunku jednego miejsca. Spojrzałam w tamto miejsce, choć dobrze
wiedziałam, co tam jest.
-Żartujesz sobie ze
mnie- prychnęłam.- Przecież ja nie umiem walczyć!
-To się nauczysz-
doszedł do mnie znajomy, zachrypnięty głos.
Kiedy wchodziłam tutaj,
było dziwnie pusto. Nie, żeby normalnie przychodziły tu tłumu,
ale zawsze jakieś pięć, sześć osób było.
Obróciłam się i
zobaczyłam Nathana, będącego bez koszulki, który rozgrzewał się
kilka metrów od nas. Mimowolnie mój wzrok zatrzymał się trochę
za długo na jego umięśnionym i opalonym torsie.
-I że niby ty masz mnie
czegoś nauczyć?- prychnęłam zakładając dłonie na klatce
piersiowej.
-Spokój- zażądał
Osiłek, a potem przeniósł wzrok na mnie.- Musisz iść dalej.
Waląc cały czas w ten worek, nic nie osiągniesz.
-Ale nie walę tylko w
ten durny worek- zaprzeczyłam.- A poza tym, to nawet o to nie
chodzi.
Wskazałam dłonią ring.
Oczywiście, że chodziło o to durne miejsce, ale jakoś straciło
znaczenie, gdy się dowiedziałam, kto ma być moim nowym
nauczycielem. Może i miałam małe zaufanie co do Matta, ale Czarny
nie miał na co liczyć. No do cholery, przecież on mnie tam zabije!
-Już postanowione.-
Rzucił w moim kierunku rękawice.- Ja nauczyłem go, on nauczy
ciebie.
-Ta nauczy- mruknęłam
sarkastycznie.- On mnie zabije.
Jakby na potwierdzenie,
Nathan zaczął kaszleć próbując zagłuszyć śmiech.
-Naomi przestań stać i
się rusz- Matt wydarł się w moją stronę w tym samym momencie,
gdy Nathan zaatakował. Cudem ochroniłam się przed ciosem.
-Ona nawet stać nie
umie- odkrzyknął mu Czarny widocznie rozbawiony tym faktem.
-To ją naucz!
-Ja tu jestem-
przypomniałam kolejny raz unikając ciosu i jednocześnie tracąc
równowagę. Na szczęście w ostatnim momencie ją odzyskałam. Nie
chciałam wiedzieć co on by mi zrobił, gdybym leżała.
Matt siedział na krześle
i tylko się wydzierał, jakby co najmniej oglądał mecz footballu.
Brakowało mu tylko popcornu i puszki piwa. Na serio. Zastanawiałam się nawet czy mu po to nie skoczyć.
-Grey, to się naprawdę
robi nudne- mruknął chłopak zadowolony.
-Nie widać byś się
nudził- warknęłam robiąc krok w tył.
-Chyba coś powiedziałem
dwie minuty temu- przypomniał facet.- Ma być cisza!
Spróbowałam zadać cios
brunetowi, ale od razu tego pożałowałam. Nie dość, że nie
trafiłam, to dodatkowo straciłam równowagę i poleciałam do tyłu,
tym samym upadając na tyłek.
Nathan kolejny raz zaczął
się śmiać i chyba to był pierwszy dzień, w którym słyszałam
jego śmiech. Powinnam dostać statuetka. Rozbawiłam Nathana Sharpa.
I to nie raz.
-Miałeś mnie czegoś
nauczyć, idioto!- Nie wytrzymałam i wybuchnęła. Powoli podniosłam się.- A nie się ze
mnie śmiać!
Czarny od razu
spoważniał. Ściągnął rękawice i ruszył w moim kierunku.
Uważnie patrzyłam co robił. Stanął za mną i oparł głowę na
moim ramieniu tak, że jego oddech łaskotał mnie w szyję.
-Po pierwsze- zaczął
ściszonym głosem, a po moich plecach przeszedł dreszcz.- Stoisz
źle. Naprawdę. Jeszcze nikogo nie widziałem, żeby tak źle stał.
Zaczął ustawiać mnie,
bym stała poprawnie. Przez cały czas nie wiadomo z jakiego powodu
miałam wstrzymany oddech.
-Grey zacznij oddychać-
nakazał.- Chyba nie chcesz by Matt wykonywał pierwszą pomoc.
Wypuściłam powietrze i
spróbowałam normalnie oddychać. Mimo wszystko wolałam nie mdleć.
-Ugnij bardziej nogi w
kolanach i stań bardziej bokiem.
Chłopak okrążył mnie
kilka razy. Byłam pewna, że jeden raz by wystarczał, a kilka
kolejnych zrobił specjalnie. No bo przecież taki dzień może już
nie nastąpić, nie?
Stanął naprzeciwko mnie
i przyglądał mi się.
-Stoisz- powiedział
rozbawionym głosem. Popatrzyłam na niego uważnie. To nie był ten
sam chłopak co w szkole. Tutaj był inny. Tylko pytanie, kiedy był
prawdziwy?- A teraz zobaczymy, czy umiesz zrobić chociaż krok.
Oj.
--------------
Ta.. Nasza Naomi zaczyna się zmieniać. Nie myślcie, że będzie tak różowo, co to, to nie. Przepraszam, że rozdział jest z opóźnieniem.
Do niektórych z Was jeszcze nie wpadłam, nie wiem kiedy to zrobię, ale postaram się jak najwcześniej.
Mam pytanie. Moglibyście napisać mi jakieś tytuły książek? Obojętnie z jakiego gatunku.
A i w połowie lipca wyjeżdżam, więc nie wiem jak to będzie z rozdziałami. Postaram się napisać kilka rozdziałów wcześniej, ale obiecać nie mogę.
No to, czekam na Wasze opinie.
Do napisania
Kocham <3
OdpowiedzUsuńMoment z popcornem i piwem mnie rozwalił,
Naomi i Nathan.... hm.. :) zastanawiam się co dla nich wykombinujesz.
Jak dla mnie rozdział jest za krótki :(
Czuje niedosyt i czekam na next
Szkoda, że urwałaś w połowie, bo dopiero teraz zaczynało robić się naprawdę ciekawie. Jak dla mnie to pomysł Matta o walce był świetny. Ciekawe co Nathan jeszcze wykombinuje z tym chodzeniem dla Naomi.
OdpowiedzUsuńPisz na przód, bo niestety nie wyobrażam sobie czasu bez twojej twórczości. Życzę weny i czekam na kolejne rozdziały.
PS Na ile wyjeżdżasz?
Rozdział świetni :D
OdpowiedzUsuńi tak się zastanawiam znacie może jakiś film czy coś podobnego do tego opowiadania albo do tego drugiego xd /Weraa^^;>
Super rozdział, ale jak dla mnie Naomi za szybko zaczęła się zmieniać, ale to tylko moje skromne zdanie :) "Niebo jest wszędzie" Jandy Nelson i "Pamiętnik narkomanki" Barbara Rosiek piękne książki.
OdpowiedzUsuńHej. Przychodzę z niezbyt fajną dla mnie informacją. Jeszcze wczoraj funkcjonowałam jako „m. mellodybell”, ale niestety ktoś był na tyle chamski, że wkradł się na moje konto Google, zmienił na nim hasło i usunął mojego bloga (fatal--love.blogspot.com), a także drugiego, który był w budowie.
OdpowiedzUsuńNo cóż, sytuacja jest taka, że do historii o Harrym i Elisabeth nie wrócę, ponieważ rozdziały miałam zapisane na blogspocie, a nie dam rady tego otworzyć… Może pomyślę czy zacząć publikować coś nowego, zobaczę…
Dobra, przechodzę już do treści.
Naomi naprawdę się zmienia dzięki tym treningom. Dobrze, że złapała o tego zapał, na pewno to jest bardziej pożyteczne zajęcie niż picie i ćpanie. Spokojnie może odreagować. Na ten moment to aż jej zazdroszczę, sama też bym tak powaliła w worek.
Swoją drogą, nie wiem dlaczego, ale między innymi też dzięki temu rozdziałowi mam wrażenie, że Naomi i Nathana coś połączy. Niby się tak drażnią, nabijają się z siebie i nie są dla siebie mili, ale jak to się mówi ‘’kto się czubi ten się lubi”. Nie wiem czy naprawdę coś ich połączy, ale to by była fajna sprawa. ;)
Ok, uciekam. Miłego dnia.
ps: a jeśli chodzi o książki to polecam Ci książki Harlana Cobena i Nory Roberts. Fajną książką jest też "Łóżko" Wiśniewskiego.
Naomi się zmienia xd A Nathan taki inny aż nie podobny do siebie :) Pewnie jest w swoim żywiole na tej siłowni xd
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale nie mam czasu na coś dłuższego xd
Pozdrawiam i życzę weny :)
kiedy next ?
OdpowiedzUsuńMam zaszczyt poinformować Cię o nominacji do VBA na moim blogu. Więcej informacji tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://they-dont-know-about-us-niewidoczna-z.blogspot.com/2014/07/vba-1.html?m=1
Super,Super a książki to seria Maximum Ride, Percy Jackson i bogowie olimpijscy, Igrzyska śmierci, Pamiętnik księżniczki. A pojedyncza książka to np. Klasa pani Czajki.
OdpowiedzUsuńPS. Wszystkie czytałam i wszystkie super.
Pozdrawiam Vivadiva
Hejj :) nie myśl, że o tobie zapomniałam, po prostu nie miałam czasu ani chęci żeby skomentować, ale dzisiaj już jestem i dziękuję za komentarze, które zostawiłaś u mnie :)
OdpowiedzUsuńpodobają mi się te zmiany, które zachodzą w Naomi. Lubię Nathana i jestem ciekawa, czy te ploty na temat jego przeszłości, to rzeczywiście prawda. Lubię złych chłopców i wcale by mi to nie przeszkadzało, a jeszcze by na tym zyskał :) I czekam na jakieś informacje o ojcu Naomi. Bardzo bym chciała się dowiedzieć czegoś więcej na jego temat.
Na koniec jeszcze dodam, ze jeśli chodzi o książki, to polecam Osaczoną, jeśli ktoś lubi kryminały lub Przysięgę jeśli gustujesz w fantasy :)
Pozdrawiam i weny życzę :*
Sekretna
Noo dokładnie, zaczyna się zmieniać, zaczyna :)
OdpowiedzUsuńRozdział ciekawy. Fajnie że Naomi znalazła nowe i mnie szkodliwe dla jej zdrowia uzależnienie.
Już nie mogę się doczekać następnej części.
Trzymaj się ;)
S.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę! Naomi naprawdę zaczyna się zmieniać? Ciężko mi to pojąć, serio. Ale bardzo się cieszę z tego powodu. I ona też powinna zacząć! Bo zmienia się na lepsze. Już nie są jej do życia niezbędne narkotyki, piwsko, szlugi, teraz ma cel. Może nie widzi go i nie wie, że go ma, ale ma! Dąży do tego by kłaść się spać zmęczoną. To ją uzależniło, ale strasznie mi się to podoba i jestem z niej dumna. Znalazła nowy sposób na odreagowanie problemów- siłownie. Zamiast upijać się do nieprzytomności i wskakiwać do łóżka nieznajomym facetom - wali w worek, pracuje nad sobą. Zamiast szpilek ubiera trampki. Zaczyna wreszcie wracać do świata żywych. I domyślam się, że jeszcze wiele razy w to zwątpi, ale na razie cieszę się z tego, co jest. No i widzę, ze coraz cześciej w opowiadaniu pojawia się Nathan. Wcześniej uważałam go za dupka, ale teraz trochę zmieniłam zdanie. Widać, że gdy walczy, gdy jest u Matta to jest całkiem innym człowiekiem. Może Kate miała rację i on nie jest taki zły? Mam nadzieję, że TO oblicze Sharpa jest prawidłowe i prawdziwe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam!:)
A w wolnej chwili zapraszam na nowy rozdział do mnie!:*
GENILANY ROZDZIAŁ! ♥ Chyba będzie moim ulubionym. Faktycznie Naomi się zmienia, nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale to wszystko wyjaśni się w czasie.
OdpowiedzUsuńW każdym razie mam nadzieję, że nie stanie się słabsza, może tylko trochę bardziej otwarta na ludzi dobrych i na uczucia ^^. Z resztą jak widać, tak się dzieje :D. Fajnie było opisane, jak była w siłowni. Ten moment z Nathanem, jak położył głowę na jej ramieniu ♥ ♥ ♥. Dosłownie widziałam jego genialną klatę przed sobą, a obok chudziutką Naomi hahahhah boski widok XD. I mam takie wrażenie... Że tutaj coś iskrzy. No pomiędzy nimi. Może się wydawać, że mają wszystko gdzieś w tym najbardziej siebie, ale na tej siłce... Oni byli tacy, jakby bliżsi sobie. Jestem pewna! Na pewno tak będzie! I nie myślę, że będzie różowo, myślę, że będzie dużo komplikacji, ale jednak chciałabym happy'end :D Cała optymistyczna Kaja ;)
Pisz NN, bo czekam.
I miłych wakacji i wyjazdu życzę! :)
Przy okazji zapraszam na nowy rozdział u mnie ;)
http://put-forehead-world.blogspot.com/
Wpadnij w wolnej chwili <3
Do poczytania! ♥
A co do tych książek, to polecam książkę "Rywalki", a później kontynuację "Elita". Uwielbiam je, rzadko tak bardzo książki mnie pochłaniają, jak tamte <3 I jeszcze serie "Gone". Super książki :)
UsuńHej! Chyba dawno nie komentowałam, ale czasami tak bywa. Jestem bardzo zadowolona z zmiany Noemi i mam nadzieję, że nie wróci do starych nawyków. Jestem ciekawa jaką w tym rolę będzie miała Kate, bo niby delikatne ją wplatasz, ale coś chyba będzie miała. Zastanawia mnie także postawa Nathana. Kim on był w przeszłości?
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o książki to polecam Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów, Trylogię Czasu (Czerwień rubinu, błękit szafiru i zieleń szmaragdu) Złodziejkę książk i Księcia Mgły, Pałac Północy, Światła Września i Marinę (ostatnie cztery tego samego autora, warto! ) - z zagranicznych.
Polskie to Hera moja miłość, Lot komety i demony na smyczy (problematyka młodzieżowa) + jak by nie patrzeć, dosyć lekka o nawie ,,Oro''
Mam nadzieję, że pomogłam =>
Luar Princesa ♥
kiedy next błagam oddaj szybko bo nie mogę się już doczekac
OdpowiedzUsuńPolecam serię książek Dary Anioła. Rozdział niesamowity :)
OdpowiedzUsuńNo, no, no... Aż sama się uśmiechnęłam.
OdpowiedzUsuńTo teraz zamiana ról? Kate zła, a Nathan dobry? :)
Coś czuję, że się tu podzieje. :D
Jest parę błędów: głównie literówki i powtórzenia.
Moim zdaniem lepiej by się czytało, gdybyś zrobiła odstępy między kolejnymi scenami. Myślę, że wiesz o co mi chodzi.
A książki to mam dylemat co ci zaproponować. :) Jestem strasznym molem. Ale możesz przeczytać Trylogię Czasu - Kerstin Gier, serię Niezgodna - Veronica Roth, Igrzyska Śmierci - Suzanne Collins, Liceum Avalon - Meg Cabot, serię Rywalki - Kiera Cass, Niebo jest wszędzie - Jandy Nelson, Po Tamtej Stronie Ciebie i Mnie - Jess Rothenberg, Kocham cię prawie aż po śmierć - Tate Hallaway, Błękitny Zamek - Lucy Maud Montgomery.
O kurczę ale ci tego napisałam. Ale jak już mówiłam, jestem strasznym molem.
Pozdrawiam cieplutko i weny!
[pat-czyli-ognistowlosa]